Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

10 kwietnia 2016

Od Williama c.d Phantoma

Wszystko się posypało i przelało mi się przez palce. To bolało, bo znalazłem kogoś kogo kocham, ale Phantom woli kogoś innego.
- Czy ja jestem aż tak zły?- zapytałem cicho Bezimiennego? Na razie się uspokoiłem, po płaczu zostały tylko spuchnięte i czerwone oczy. Trzęsły mi się trochę ręce, ale przynajmniej się już nie kiwałem jak sierota.
- Szczerze? Tak. Ale Phantom cię akceptował, to było widać podczas gry.
- Widocznie jest lepszym manipulatorem ode mnie.- pociągnąłem nosem.- Nie spodziewałem się tego po nim, chociaż powinienem..
- Dlaczego?- zapytał z ciekawości i znów objął mnie pocieszycielsko.
- Jeszcze przed tą grą Phantomowi wróciła pamięć z czasów przynależności do sekty, okazało się że miał coś w mózgu co sprawiało że jego pamięć została wyczyszczona. W tym stanie poznał mnie. A jak odzyskał wspomnienia to próbował mnie zabić.
- Heee?- zapytał, zdziwiony.- To wszystko wygląda trochę podejrzanie.
- Niestety tak.- westchnąłem.- Próbował mnie zabić, ale nie zrobił tego bo podobno nie dał rady, że mnie kocha i nie chce mnie zabijać. Przestałem mu ufać, ale nadal go kochałem więc dałem mu drugą szansę.
- I potem trafiliście do mojej gry?
- Tak.- przytaknąłem lekkim ruchem głowy.- Wzięliśmy w tym udział by sekta się od nas odczepiła. I znów mu zaufałem. Chyba źle zrobiłem.- spojrzałem na Bezimiennego.- Mam wrażenie że wykorzystał mnie do tego by to wygrać i odzyskać Krystynę. Nie sądziłem że jestem taki naiwny...- szepnąłem.
- Myślisz że tak może być? W sumie to porawdopodobne i logiczne, ale przecież jego cel może być kompletnie inny.
Westchnąłem. Bezimienny ma rację, prawda może być inna, ale chyba już nie chce jej znać. Już nie chce mi się o to walczyć i tak pewnie nie wygram. Krystyna jest wielką miłością Phantoma, a ja tylko marną gnidą bez przeszłości i przyszłości.
- Nie obchodzi mnie to, podjąłem już decyzję, wyprowadzam się.- wstałem i podszedłem do szafy, muszę się spakować. Nie chce tu zostawiać żadych rzeczy.
- Gdzie?
- Do domków w lesie, kiedyś tam mieszkaliśmy, teraz stoją puste.
- Zamieszkać z tobą?- zapytał ostrożnie.
- Jak chcesz.- powiedziałem obojętnie.- Miejsca jest tam dużo.
- No to pomogę ci się spakować.- uśmiechnął się lekko.- Nie chcę mieszkać z samym Phantomem. A chcesz mu powiedzieć?
- Mogę powiedzieć, w sumie co za różnica.- wzruszyłem ramionami i ruszyłem do drzwi. Ciekawe w jakiej sytuacji ich zastanę. Słyszałem jak Bezimienny podnosi się i idzie za mną. To miłe że mi pomaga i próbuje mnie pocieszyć. Nie wiem czy mi to jakoś pomoże, sam muszę się z tym uporać w swojej głowie, lub o tym zapomnieć. Ale to wiązałoby się też z zapomnieniem o moim ojcu, o mamie i o tych miłych chwilach spędzonych z Phanem. Bo jednak było ich sporo.
Wyszedłem z pokoju i zastałem ich w ciekawej pozie. W sumie nie obchodzi mnie co robili i o czym gadali.
Oboje spojrzeli na mnie, nie uraczyłem ich tym zaszczytem. Minąłem ich i wziąłem na ręce Puchatego.
- Spokojnie, nie będę przeszkadzał.- powiedziałem, odwróciłem się do nich i dopiero teraz nasze spojrzenia się spotkały.- Wyprowadzam się.

[Phantom?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz