Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

14 kwietnia 2016

Od Merry do Amadeusza

Rzuciłam swoją bluzę na ziemię, patrząc na swoje blizny sprzed kilku dni.
Przebrałam się szybko w stare dresy mojej kuzynki i zaplotłam włosy w warkocz.
Zmęczona całym dniem i własnymi rozmyślaniami wskoczyłam na kanapę i owinęłam się kocem. Zasnęłam w kilka sekund.

***
Obudziło mnie głośne przekleństwo, a ja od razu wiedziałam, że to jakaś grubsza  sprawa.
Szybko spojrzałam na zegarek stojący na drewnianym stoliku.
10:36
O tej godziny powinniśmy być już w drodze według "Optymalnego Planu Podróży do Magicznych Gór z domu Wielkiej Czarownicy i Twórczyni Zaklec Luizy"...
Phi, jakie ona ma o sobie mniemanie.
Wysoki pisk wyrwał mnie z zamyślenia.
Zerwałam się z łóżka, porwałam w rękę łuk i niewiele myśląc pokonałam schody na dol.
Wybiegłsa drzwiami frontowymi, które były zresztą otwarte.
-Wróć, nie wzięłam strza... - przerwałam.
Na dworze czekała na mnie niezbyt miła niespodzianka, która sprawiła, że nawet sprawa kołczanu wyleciała mi z głowy.
W byłym miejscu naszego forda, była teraz półmetrowa, dymiącą dziura w drodze.
-Ch*lera. - powiedziałam upuszczając łuk z wrażenia.
Amadeusz, czy też John stał nad dziura z mina pełną wściekłości i niedowierzania.
Po chwilach pełnych milczenia i patrzenia wilkiem w stronę dziury, Catie postanowiła się odezwać.
- To może zostaniecie jeszcze na herbatkę? - zapytała niewinnym głosem,  uśmiechając się szeroko.
Westchnęłam głośno i spojrzałam na John'a.
Odpowiedział mi wymuszonym uśmiechem.
- Chętnie bym się czegoś napił.
***
Czas naszej "jednodniowej" wizyty przeciągnął się do tygodnia, co szczerze uradowało moją kuzynkę.
Sama czułam się dość nieswojo, nie mogłam dogadać się z John'em, tym bardziej, że podczas naszego pobytu w domku jednorodzinnym wybuchła dość gorąca dyskusja na temat Czarownic...
Najgorsze było, że był taki uparty...
Rozumiem, że jego siostra jest nieznośna, a matka również nie jest ideałem rodzica, ale...
Prychnęłam głośno i oparłam się niebieską budkę telefoniczną, niezwykłą ozdobę największej sypialni.
-Skąd to masz? -zapytałam głośno, żeby zwrócić uwagę Catie.
Dziewczyna uśmiechnęła się.
-To mojego przyjacie...
Głuchy huk zagłuszył resztę wypowiedzi, a ja miałam ogromną nadzieję, że to nie auto, dziś rano załatwiliśmy...

<cd. Amadeusz
Ten Twój pech jest straszny :') >


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz