Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

8 kwietnia 2016

Od Phantom'a c.d. Williama

Oczywiście. Will zrobił co to zwykle. Niczego innego się po nim nie spodziewałem. Żadnego uspokojenia się, żadnej próby nawiązania porozumienia. Tylko dzikie dąsy i fochy.
- Uhhh... - zadygotałem z zaciśniętymi pięściami - ..co za człowiek.. nie da się z nim dogadać.. - odwróciłem się do Krystyny. - Jak widzisz... - uśmiechnąłem się - ..nie mam łatwo.
- No.. - zrobiła wymijający zwrot oczami - ...widzę. - zapadła cisza.
W sumie to muszę przyznać, że to było takie uczucie, jak gdy spotyka się osobę z dzieciństwa. Co z tego, że kiedyś byliśmy sobie tak zażyli. Teraz stał między nami niewidzialny mur.
- Krys.. - przerwałem milczenie - ..wiesz.. - spojrzała na mnie pytająco - ..naprawdę się cieszę, że cię widzę. - spuściłem wzrok. - Nawet jeśli mam teraz problemy z nim, to i tak się cieszę, że jesteś... - nagle poczułem jak ktoś mnie obejmuje i wtula się we mnie.
- Ja też się cieszę. - usłyszałem stłumiony głos - Bo wiesz.. ja teraz już kompletnie niczego nie ogarniam! - odkleiła twarz od mojej piersi i spojrzała na mnie zaszklonymi oczyma - Ostatnie wspomnienia jakie posiadam, to te z wypadku.... a potem obudziłam się w trumnie, kilka stóp pod ziemią, w grobie! Rozumiesz, jak bardzo się bałam? Zamurowali mnie. A ja musiałam wrzeszczeć jak nigdy, żeby ktoś mnie usłyszał.. - przeszedł mnie dreszcz. No tak! Przecież ci wszyscy, których kocham, byli pochowani. Nie pomyślałem o tym.. - ..a teraz, kiedy cię w końcu znalazłam, to okazuje się, że skombinowałeś sobie jakiegoś faceta na moje miejsce - spojrzała na mnie gromowładnie - ..nie mam nic przeciwko temu, że mnie zastąpiłeś.. - skuliła się lekko, tak że już myślałem, że się rozpłacze, ale nagle poczułem mocne uderzenie w okolicy splotu słonecznego - ALE TEGO, ŻE MNIE OŻYWIŁEŚ PO TO ŻEBYM BYŁA CZĘŚCIĄ JAKIEGOŚ ZJEBANEGO TRÓJKĄTA TO CI NIE WYBACZĘ!! - ból, ból, ból, ból, ból, ból. Za każdym razem kiedy uderzała w to swoje ulubione miejsce do bicia.
- Krys... nie ...o ...to.. chodziło.. - próbowałem coś do niej wychrypieć, ale wydawała się naprawdę wkurzona.
- W dodatku nadal wyglądasz jak ten dziwak.. natychmiast wracaj do swojej postaci, ale już. - przestała uderzać i spojrzała na mnie władczo.
- Przepraszam, ale nie mogę.. - spojrzałem na nią z gorzkim uśmiechem - ..gdyby przyszło mu coś do głowy, nie byłbym w stanie go powstrzymać.
- No właśnie... - naburmuszyła się - ..mamy sprawę do obgadania.. kto to znowuż jest w ogóle?
- Em.. ma na imię William i w sumie mieszkamy ze sobą.. - zacząłem.
- Ale że tylko mieszkacie? Bo ja mam wrażenie, że to coś bliższego..
- Ehsmm.. oczywiście, że bliższego, no.. - poczułem, jak robię się czerwony - ..jest moim.. em.. - nie wiedziałem jak to nazwać - ..partnerem, chłopakiem, jakkolwiek by to... - każda nazwa wydawała mi się w tej chwili nieodpowiednia. Mówiąc tak kolokwialnie miałem wrażenie, że jestem nie fer wobiec Willa, ale z drugiej strony nie mogłem powiedzieć "ktoś kogo kocham", albo "moja druga połówka", bo jakby nie patrzeć... Krystynę nadal kochałem.
- Rozumiem. Więc jesteście parą. - podsumowała z zamyśleniem. - W takim razie, Phatuś, nadeszła ta chwila. - spojrzała na mnie poważnie. - On, albo ja.
- Kobieto, zlituj się, widzę cię pierwszy raz od tylu lat a ty już chcesz mi.. zmieniać... życie. - "zmieniać" było ładniejsze od rozpierdalać.
- Więc nie jest to coś, czego byłbyś pewny? - powiedziała z pewnego rodzaju oburzeniem - Jestem twoją narzeczoną, do jasnej.
- Praktycznie rzecz biorąc... byłaś.. - starałem się brzmieć elokwentnie, ale coś nie teges - ..znaczy się... jesteś, bo nie zerwaliśmy zaręczyn, ale byłaś, bo ciebie już nie było, kiedy poznałem Willa..
- Ale teraz już jestem. - przypomniała - I w ogóle jak to się stało, że tu jestem?! Co za życzenie...
- Mam wrażenie, że nie powinno mnie tu być - nagle usłyszeliśmy trzeci głos w rozmowie - ..może ja pójdę pocieszyć to dziecko, zanim zrobi coś złego.. - bezimienny podniósł się i ruszył w stronę drzwi sypialni - ..a ty sobie przegrzebałeś, chłopczyku. - spojrzał na mnie.
Wiem, pomyślałem.

<William?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz