Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

5 kwietnia 2016

Od Williama c.d Phantoma

Nie mogłem w to uwierzyć... Co się w ogóle tutaj teraz działo?
- Jak mogłeś...- warnąłem i złapałem go za szyję.- To dlatego tak szybko chciałeś się przeprowadzić i byłeś taki miły?- podniosłem go do góry jedną ręką i zacząłem dusić.
W tamtym momencie zrozumiałem też swój sen, czy Phantom mnie właśnie związał? A może już jestem w trumnie i czekam na zakopanie? I dlaczego kurwa nie ma tego jebanego wieka?! Byłoby łatwiej.
Skoro on ożywił też Krystynę to znaczy że mnie nie kocha i być może ożywił mnie przypadkiem.
- Jesteś oszustem.- warknąłem i ścisnąłem mocniej jego gardło, widziałem jak robi się siny.- Nie... Jesteś pierdolonym kłamcą!- rzuciłem go na ziemię, a on zaczął łapczywie łapać powietrze.- Gorszym niż ja.
- William...- chrząknął.- Ja ci wszystko wyt...
- Po co ją ożywiłeś?!- krzyknąłem.- Po jaką cholerę w takim razie ożywiłeś mnie? Gadaj!- kopnąłem go.
- Zostaw go już!- usłyszałem jej piskliwy głosik. Już prawie zapomniałem, że ona za mną stoi, a odezwała się i moja wściekłość wzrosła. Uśmiechnąłem się szeroko i odwróciłem do niej.
- Musimy pogadać.- powiedziałem miło i zbliżyłem się do niej z nietarulaną szybkością.
- Nie ma o czym rozmawiać.- stwierdziła.- Phantom jest mój, tylko mnie kocha i możesz już iść.
- Po pierwsze: zamknij ryj.- zachichotałem, niby mój głos był miły, ale przerażający, nawet Bezimienny się wzdrygnął.- Po drugie: Umarłaś, nie żyjesz, jesteś przeszłością, wspomnieniem. Phantom jest teraz ze mną, kocha mnie i jest mój. Tobie jedynie możemy znicz postawić.
Chciała coś powiedzieć, ale nadal się uśmuechając zamachnąłem się i uderzyłem. Specjalnie nie trafiłem w jej twarz tylko w ścianę, w której zostało spore wgniecenie.
- Powiedziałem że masz się przymknąć. Nie skończyłem.
Widziałem że się bała, ale nie chciała tego pokazać. Spojrzała błagalnie na Phantoma.
- Ann.. Zrób coś kochanie.
Odwróciłem głowę i spojrzałem na mężczyznę z mordem w oczach.
- Zostań!- warknąłem.- Nie waż się zareagować bo wylecisz stąd przez okno i nigdy nie wrócisz.- odwrociłem głowę do Krystyny i znów się uśmiechnąłem.- Mam jeszcze jedną sprawę szmato, zaczekaj tu momencik.
Odwróciłem się i poszedłem do sypialni, moje skarbie na coś w końcu się przyda. Wyjąłem go i wyszedłem z pokoju.
- Po trzecie.- pewniej złapałem karabin maszynowy i wycelowałem w Krystynę.- Wypierdalaj stąd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz