Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

5 kwietnia 2016

Od Phantom'a c.d. Williama

Dość. Już dość tego. Nie miałem zamiaru dalej się temu przyglądać. W pierwszej chwili byłem przerażony. Ale teraz już przypomniałem sobie, że gdzieś tam w środku przepełnia mnie bezgraniczna radość.
- William. - wstałem i spojrzałem na niego poważnie - Odłóż to. Krystyna jest naszym gościem.
- To mnie zmuś! - spojrzał na mnie wściekły - Ty zepsuty, kłamliwy, obłudny hipokryto!
- William, dość. - zmierzyłem go zimnym spojrzeniem - Nie naprawisz sytuacji drąc się na całą kamienicę.
- Nic bym nie musiał naprawiać, gdybyś ty nie zepsuł! - zjeżył się - Po jaką cholerę ożywiłeś tego zawszonego babsztyla?! Nadal kochasz ją bardziej ode mnie? Mimo tego co razem przeszliśmy? Mimo, że jesteśmy ze sobą tak długo?! - znowu chyba planował mnie uderzyć, ale zatrzymałem jego pięść otwartą dłonią i użyłem mojej mocy. Spojrzałem w górę na moją twarz i zobaczyłem pretensjonalny żal - Jeszcze tego brakowało.
- Wszystko wytłumaczę, na spokojnie.. - westchnąłem - ...ale masz mi nie przer..
- W dupie mam twoje wytłumaczenie! - wyrwał pięść z mojego uścisku - W dupie mam ciebie, ją i każdego innego! To ty nie możesz zrozumieć, że jesteśmy razem i tak..
- Wiesz co, też mam cię teraz w dupie. - zmarszczyłem czoło - Nigdy nie słuchasz, masz wiecznie problemy i kompleksy. Wszędzie tylko tobie ma być dobrze. A jak już jest pod górkę to: Phantom, jak mogłeś! To twoja wina! Gówno mnie obchodzą twoje powody i uczucia, ale co teraz będzie ZE MNĄ?! - spojrzałem na niego poirytowany całą sytuacją - No i to twoje bezcenne darcie mordy przy każdej okazji..
- Yhg.. - Will wyglądał na naprawdę wściekłego w tej chwili.
- Świat rozszerza się dlatego, że próbuje doścignąć rozmiary twojego ego.. - spojrzałem na niego łagodniej - ..wiesz, Kryśka nigdy nie miała takich problemów. - teraz to naprawdę miał mord w oczach - Jest o wiele bardziej wyrozumiała od ciebie i szuka rozwiązań zamiast kolejnych problemów. Ale z kolei..! - wskazałem ją palcem oskarżycielsko - Sama ma ego dościgające twoje i notorycznie wydaje płytkie osądy i szufladkuje ludzi. - Kryśka spojrzała na mnie naburmuszona. - Oboje jesteście siebie warci... - westchnąłem bezradnie. - ..jeśli chcecie wiedzieć, jak to się w końcu stało, że Krys jest tu z nami, to może powiem czego dotyczyło moje życzenie..
- ..jakie znowu życzenie.. - wtrąciła dziewczyna.
- Cicho, potem dopowiem.. - spojrzałem na nią karcąco i wróciłem wzrokiem do Willa - ..zażyczyłem sobie, aby "wszystkie osoby, które darzę miłością, powróciły". Siłą rzeczy powróciliście oboje, bo kocham was obojga, jeśli mam być szczery...
- Wiedziałem. - wysyczał - Mimo tego czasu który spędziliśmy razem ty nadal..
- Ja pierdole William, weźże pomyśl zanim coś powiesz. - krzyknąłem - Zamierzasz stale przytaczać argumenty "ojej, jesteśmy ze sobą tak długo"? Mam ci powiedzieć ile lat przeżyłem z Krystyną, ile lat poświęciłem na pomszczenie jej i ile lat spędziłem w samotności przywołując jej obraz każdego dnia? Nie? No to jeśli już masz być o coś wściekły niech to będzie przynajmniej miało jakiś sens...
- Czyli już w ogóle nie mam żadnego znaczenia dla ciebie?! - wrzasnął.
- Powiedziałem "wszystkie osoby, które darzę miłością". Jeśli szukasz dowodu na to, że cię kocham, to fakt, że tu stoisz jednak o tym świadczy... - brewka mi tyknęła -..poza tym znowu "czy JA nie mam znaczenia". A jakie ja mam dla ciebie znaczenie, co? Istnieję tylko po to, zeby zaspokajać wszystkie twoje zachcianki?

<William?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz