Phantom dziwnie się zachowywał, pewnie coś przeskrobał i nie chce się przyznać.
- Phantom... Ale nie mamy pieniędzy na nowe mieszkanie.- powiedziałem i dotknąłem jego policzka swoją ziemistą łapką.
Trochę nie podoba mi się że zostałem zabity , ale najważniejsze jest to że Phanek mnie uratował i jesteśmy cali.
- To wymyślimy coś żeby wynieść się z tej klitki.- w końcu na dłużej spojrzał mi w oczy.
- Kocham cię.- podciągnąłem się troszkę i zacząłem go całować po ustach.
- Smakujesz ziemią..- szepnął, ale nie przestawał.
- A ty krwią.- uśmiechnąłem się lekko i wsunąłem język do jego ust.
Całowaliśmy się tak chwilę gdy tą uroczą scenę przerwał Bezimienny.
- Możemy już iść?
- Ta.- Phan oderwał się ode mnie i spojrzał na niego.
- Poniesie mnie ktoś?- zrobiłem słodkie oczęta.- Trochę nie mam siły.
- Też jestem zmęczony.- Mruknął i wzruszył ramionami.- Wstawaj.- sam się podniósł i pomógł mi wstać. Miałem tak zdrętwiałe kończyny że szok.
- No dobra.- wziąłem mężczyznę za rękę. Ruszyliśmy powoli w stronę domu.
Z racji tego że co jakiś czas musiałem odpocząć to w mieszkaniu znaleźliśmy się pod wieczór. Pierwsze co to poszedłem do łazienki. Byłem cały czarny i ukleiony od krwi. Włączyłem wodę żeby wanna się napełniła i zacząłem się rozbierać. Powoli sobie przypominałem dlaczego mam grudkę ziemi w bokserkach.
- Pogrzebali mnie.- powiedziałem i spojrzałem w lustro. Wyglądałem gorzej niż okropnie, nawet przypominałem zombie.
Gdy wanna była już pełna to śmiało do niej wskoczyłem. Tak dawno nie czułem tego ciepła.. W końcu miałem szansę porządnie się umyć i nie zamarznąć jednoczenie.
Prawie zasnąłem, ale gdy głowa mi opadała na bok to do środka wszedł Phan.
- Żyjesz?- zapytał i zajął się jakąś rzeczą. Chyba wymieniał ręczniki.
- Hm? Tak.- mruknąłem i roztarłem powieki.- Już wychodzę.- wypełzłem ospale z wanny i otuliłem się miękkim, wielkim różowym ręcznikiem.- Porobimy coś przed snem?- zapytałem wyjmując korek z wanny.
- Co masz na myśli?- zapytał i zdjął koszulę.
- Seks.- stwierdziłem i ziewnąłem.
- Jasne.- zaśmiał się.- Muszę się tylko umyć.
- To ja idę do pokoju.- wyszedłem z łazienki. Nadal byłem tylko opatulony w ręcznik i miałem kompletnie gdzieś że Bezimienny był w domu.
Podreptałem do sypialni i położyłem się na łóżku.
- Poczekam na niego.- stwierdziłem.
I nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz