Merry się uspokoiła. Tak mi się przynajmniej wydawało.
-Dobrze, więc zacznijmy od prostych zaklęć magii werbalnej. - Próbowałem uchodzić za oczytanego w tym temacie, jednak w rzeczywistości sam zastanawiałem się o czym ja plotę.
-Czemu magia werbalna? - Dziewczyna uniosła brew do góry.
-Bo jest dużo prostsza od niewerbalnej. - Odparłem szybko. Tak naprawdę znałem jedynie werbalną, ale tego moja uczennica nie musiała już wiedzieć.
-Jasne. To co mam robić? - Spojrzała na mnie wyczekująco.
-Poćwiczysz najpierw może zaklęcie ognia? - Stwierdziłem pytająco.
-Okej. Jaka jest formuła? - Dziewczyna pokiwała powoli głową.
-Oh, ignis... A więc celuj w tamto drzewo. - Wskazałem sporych rozmiarów sosnę jakieś 5 metrów przed nami. Merry skupiła wzrok na wskazanym celu.
-Coś jeszcze powinnam wiedzieć?- Zerknęła na mnie z ukosa.
-Taak. Jeśli rzucasz zaklęcie ognia, musisz wyobrazić sobie wewnętrzny płomień i posłać go w kierunku swojego celu. To zawsze ułatwia wyciągnięcie ręki i wycelowanie w miejsce, w które chcesz trafić. - Gadałem bez ładu i składu, jakieś utarte formułki, które zawsze wbijała mi matka do głowy. Dziewczyna wyciągnęła dłoń przed siebie, skupiła się na sośnie i wyszeptała:
-Ignis!- Wraz z tą cichą formułą, z wielkim hukiem tuż nad moją głową przeleciała olbrzymia kula ognia, która trafiła w drzewo z impetem, a roślina stanęła cała w płomieniach. Po chwili została z niej kupka popiołu.
-Wow... No to widzę, że masz sporą moc... Tylko musisz poćwiczyć nad precyzją uderzenia i jego siłą, a nie walić z całej pety. - Tłumaczyłem szybko.
-Ehm... Amadeusz? - Merry odezwała się niepewnie.
-O co chodzi? - Spojrzałem na jej przepraszającą minę. Czemu miała taki wyraz twarzy? Przecież nic się nie stało.
-Jakby ci to powiedzieć... Włosy ci się palą.- Właśnie poczułem dziwny zapach spalenizny. Ostrożnie podniosłem rękę ku głowie. Poczułem gorąco.
-AAAA! - Pobiegłem ile sił w nogach do pobliskiego strumienia i natychmiast zanurzyłem głowę w lodowatej wodzie. Po chwili się wynurzyłem i zacząłem głośno kaszleć, a kiedy mi przeszło zaczerpnąłem głęboki haust powietrza. Ta nauka jest niebezpieczna...
[Merry? Przepraszam, że tak długo, ale sama wiesz szkoła się zaczęła :P ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz