Lubię gry~! A w taką się jeszcze nie bawiłam. Zmrużyłam więc oczy i zaczęłam wypatrywać pająków, jednak żadnego nie widziałam w mroku nocy. Postanowiłam zatem użyć swoich zdolności, co prawa nie znosiłam ich, ale wygrana jest ważna.. ale przede wszystkim ważne jest bezpieczeństwo innych.
Pierwszy duch ukazał się przy samotnym drzewie kilka metrów dalej. Wskazywał na jakiś czarny kształt, który nieruchomo zastygł na gałęzi. Wystrzeliłam więc w jego stronę, usłyszałam paskudny pisk i stwór padł na ziemię, obok pająka Willa.
- Remis.. - uśmiechnęłam się i dostrzegłam kolejnego ducha. Wskazywały centralnie w głowę potworów, więc musiałam jedynie odpowiednio trafić -..wygrywam. - powiedziałam po kolejnym strzale. - Will spojrzał na mnie oburzony i desperacko zaczął szukać ruchomych obiektów, podczas gdy Tsu raczej przejmował się by coś do nas nie podeszło. - Trzeci. - mruknęłam z nieskrywaną satysfakcją, nagle zaczęłam lubić te świetliste istoty. Miałam wrażenie, że nosiły rany szarpane, więc zapewne były ofiarami pająków i dlatego chciały mi pomóc w pozbyciu się ich.
- Widzisz w ciemnościach? - szepnął chłopak niepewnie - Coś za dobrze ci idzie, William może jest ranny, ale zabójcą jest raczej lepszym od ciebie.
- Nie, nie widzę. - rzekłam rozbawiona i ponownie wystrzeliłam trafiając czwartą ofiarę, tak się można bawić!
Jak wielkie było moje zaskoczenie, gdy nagle zobaczyłam umarłą twarz prosto przed sobą, która w przestrachu wskazuje na górę. Spojrzałam na nią dziwne, ale gdy w końcu zrozumiałam co ma na myśli, było już za późno. W mojej arogancji wysunęłam się trochę z jamy i strzelałam do dalszych celów, odsłaniając się przy tym na ataki z góry. Poczułam jak coś chwyta mnie za włosy i brutalnie wyciąga z nory. Chłopaki chwycili mnie za nogi starając się mnie zatrzymać.
<Will, Tsu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz