- Idziemy na spontana~!- uśmiechnąłem się szeroko i starałem się uspokoić oddech. Bieganie z taką raną i niedoborem krwi było naprawdę bolesne i męczące, w pewnej chwili nawet obraz mi się rozmazał ale zaraz wszystko wróciło do normy. No cóż Phan trochę na mnie nakrzyczy i odleżę swoje, teraz najważniejszym jest zabić te stwory. Gdy adrenalina zacznie działać w moich żyłach powinno być lepiej i nie będę się tak guzdrał.
- Możemy zagrać w grę~.- zdjąłem ze swoich pleców plecak i wyjąłem z niego broń, jedną z zapasem anunicji dałem Yassel, a drugą Tsugaru, ale on odmówił mówiąc że woli swoją katane.- Kto więcej zabije ten wygrywa~.- załadowałem swoją broń. Dobrze że jeszcze miałem swoją moc, fajnie by było gdyby się burza zaczęła, czuł bym się pewniej.
- Ja to poniosę.- Tsu w ciele mojego ukochanego wziął ode mnie plecak i założył sobie na plecy.- Nie oddalajmy się od siebie w ogóle.
- Dobry pomysł~.- zachichotałem i zauważając pajęczą głowę strzeliłem do stwora kilka razy. Padł natychmiast.- Ja już mam jednego, wygrywam~!
Jestem bardzo ciekaw czy Phantom i reszta nadal tam siedzą.
[Yassel? Phantom? Tsugaru?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz