Nie miałem siły słuchać ich ględzenia, przecież chyba każdy wie co to znaczy zabić, prawda? A oni próbują się jeszcze bardziej zagłębiać się w temat.
- A może one zachowują się jak prawdziwe pająki? Chociaż mi to bardziej wygląda na logikę mrówek...- ktoś próbował pochwalić się swoją wiedzą z życia robaków.
Westchnąłem i podniosłem się z fotela, tylko kilka osób zwróciło na mnie uwagę, ale nawet się nie przejęli, nie byłem zbyt tutaj lubiany. Ruszyłem do sypialni i po drodze szturchnąłem Yassel by poszła ze mną. Niezbyt chciała opuścić Tsu (pochwalam pomysł Phantoma ze zwróceniem mu wzroku) ale w końcu ze mną poszła. Weszliśmy do sypialni i od razu zacząłem grzebać w szafie wyjmując swoje ubrania.
- Co robisz Will?- zapytała łapiąc spodnie które jej rzuciłem.
- Pomożesz mi się ubrać.- wyjąłem koszulkę i jakąś grubą bluzę bo mój ulubiony płaszczyk został podarty.
- A Phantom nie może ci pomóc?
- Nie, on musi uczestniczyć w tej beznadziejnej naradzie, potem możesz iść ze mną i Tsu poszukać tej kolonii.- zdjąłem spodnie dresowe.
- Nie wyglądasz na takiego który się do tego nadaje.- spojrzała na moje ramię owinięte już trochę czerwonym bandażem.
- Nie wierzysz we mnie~?- uśmiechnąłem się szeroko.- Ne ładnie Yas~.
- Phantom z nami pójdzie?- zaczęła mi pomagać założyć spodnie.- Jak będzie chciał to tak, ale wolę się nie pytać bo jest wielka szansa na to że będzie kazał nam siedzieć w domu i zostawi nam Tsu do ochrony. Wiesz jaki on jest~.- spodnie jakoś weszły, zostały jeszcze te najgorsze rzeczy.
Zaciskałem zęby gdy dziewczyna delikatnie zakładała mi bluzkę a potem puchatą bluzę, szyję owinąłem sobie szlikiem.
- Idź się jakoś potajemnie ubrać w coś ciepłego i zgarnij ze sobą Tsu, ja zapakuje broń~.- zaśmiałem się i gfy dziewczyna wyszła wyjąłem broń palną (w tym karabin) ze swojej skrytki i zaczalem pakować do plecaka wraz z amunicją.
[Yassel? Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz