Obudziłem się rano. Było około ósmej, więc zamierzałem obrócić się na bok i zacząć chrapać dalej. Jednak jakiś impuls nagle sprawił, że odechciało mi się spać. No tak.
Wczoraj spotkałem nieznajomą bestię, tak piękną i tak cudowną, że nagle przestałem myśleć o czymkolwiek innym. Gdybym miał napisać o niej baśń tytuł brzmiałby "Piękna i Bestia to jedno", a w środku znajdowałaby się kwintesencja mojego uczucia do mniej. Niby milutko ale.. w dalszym ciągu niepokoiły mnie pewne szczegóły tej znajomości.
Nadal ledwo przytomny usiadłem na łóżku, po czym zacząłem szukać okularów. Gdy je w końcu wymacałem i znalazły się na moim nosie, rozejrzałem się po pokoju i westchnąłem głęboko. W sumie.. był na tyle duży aby mogła u mnie spać.
Niczym zombie, obijając się po drodze o niezliczoną ilość ścian, dotarłem do łazienki gdzie ogarnąłem codzienne sprawy i ubrałem się. Tym razem po raz pierwszy od dłuższego czasu starałem się ułożyć jakoś ładnie włosy, by nie wyglądać jak uciekinier z getta, ale jak się okazało - moje starania nic nie dały. Cóż. Na ten ryj nic nie pomoże.. Po półgodzinie ślęczenia przed lustrem już tak bolały mnie oczy od własnego widoku, że zdecydowałem się wreszcie zejść i zjeść śniadanie.
Sturlałem się po schodach i dotarłem do lodówki. Były tam zimne, ugotowane jajka, majonez, w chlebaku siedział bochenek chleba.. ogólnie całkiem przyzwoite papu. Poza tym czekała tam też kartka od rodziców, których już dawno nie było.
"Kochanie, przepraszamy, że nie mogliśmy odpowiedzieć, ale gdy przybyliśmy do domu już słodko spałeś. Mamy nadzieję, że niedługo przedstawisz nam swój obiekt wzdychań~!
Całuski i MAMA~ i tata też."
- Może lepiej, abyście jej nie poznawali...? - westchnąłem i wpakowałem sobie chleb do ust. - W końcu na razie to wygląda jakbym chciał uwieść labradora sąsiadom..
Dostałem się tramwajem do biurowca i wszedłem do środka. Miałem nadzieję, że może ona...
Nagle zobaczyłem ją już w środku, siedzącą i zdenerwowaną jak wczoraj. Czyżby.. przyszła się ze mną zobaczyć~?
<Beliarth?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz