Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

1 lipca 2014

Od Phoenix do Yassel

- Zadziwiająca odwaga jak na tak młody wiek. - odpowiedziałam niepewnie po chwili zastanowienia.
Kształt, który wyłaniał się zza konarów nie był mi obcy.
Nagle otoczenie spowiło się purpurową mgłą. Wiedziałam co to oznacza, dlatego oparłam się o najbliższy konar, nie zwracając uwagi na oddalający się ode mnie głos mojej nowej towarzyszki.
Wizja. Czasami Bogowie zsyłali je na mnie, kiedy runy, które czytałam nie były przejrzyste. Właśnie tam widziałam już tę ruderę. Mój umysł cofnął się do obrazu ukazanego niegdyś przez Pradawnych. Moja dusza odpłynęła daleko od świata rzeczywistego, przetapiając się delikatnie przez granicę snu. Subtelnie, unosząc się nad świeżym runem, dopłynęłam do baraku, którego drzwi były otwarte. Przekroczyłam próg, a mym pięknym oczom okazał się obraz ich niegodny.
Burgundowa krew spowijała kamienie usłane ciałami. Zgnilizna rozkładu uderzyła moje nozdrza, jednak mimo to płynęłam dalej, ku górze. Na schodach roiło się od larw, much i innego robactwa, przybyłego tu na nieświeżą nieco ucztę.
Wśród truchła nie było jednak brata Yassel. Twarze trupów już dawno przekroczyły, co prawda, stan umożliwiający rozpoznanie, ja jednak miałam Przeczucie, a jak dotąd intuicja nigdy jeszcze mnie nie zawiodła.
Wtem, na stosie ciał ułożonych, jak zdawało mi się, w dotychczasowej sypialni uprzedniego mieszkańca rudery, dostrzegłam, połyskujący w świetle promieni popołudniowego słońca, przedmiot. Kiedy jednak zbliżyłam do niego swoją przezroczystą dłoń, siła, która mnie tu przyciągnęła, poczęła działać w przeciwnym kierunku i tak, sekundę potem znalazłam się pod drzewem, o które, całe wieki temu się opierałam.
- Nie możesz tam iść Yassel! - wydyszałam, próbując uspokoić przyspieszony oddech. - Nie pozwolę Ci. - stanowczo spojrzałam w jej przestraszone oczy.

<Yassel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz