Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

25 maja 2016

Od Merry c.d. Amadeusz

Po tym jak trzeci środek transportu został zniszczony w "niewyjaśnionych okolicznych", Catie skończyły się pomysły.
Ostatecznie uznała, że ma znajomą która mieszka niedaleko, która na pewno nas podwiezie do miejsca z którego będziemy się wspinać.
-Ostrzegam, - zaczęła Catie - ona nie jest do końca normalna...
Spojrzałam na nią z krzywym uśmiechem.
-Nie znam normalnych ludzi.
Popatrzyła na mnie dziwnie.
-Jak sądzisz.
-To co, jedziemy? -zapytałam retorycznie moją kuzynkę. - Amadeusz! Zbieramy się!
Po chwili do pokoju wszedł blondyn.
-Tak? Gdzie jedziemy?
-Na górę - uśmiechnęłam się szeroko, bo mimo przerażającej perspektywy wchodzenia na górę to co czekało na mnie w Mieście było o wiele gorsze.
Szczerze mówiąc wolałabym już być na górze.
-Idę zebrać rzeczy. - powiedział John i wyszedł z pokoju.
Gdy tylko jego kroki ucichły zamknęłam drzwi.
-Catie?
-Tak?
-Muszę Ci coś powiedzieć. - westchnęłam.
-Ja Tobie też. - spojrzała na mnie smutno. - Oni zaraz tu będą.

***
Siedziałam za kierownicą nawet w bardzo trudnych warunkach, ale jeszcze nigdy nie byłam tak nieskupiona drodze.
Z tyłu siedziała zielonowłosa koleżanka Catie.
Była cała ubrana na różowo i co dziesięć sekund wypuszczała z buzi ogromnego, lepiącego się balona.
Nawet na twarzy miałam już kawałki gumy balonowej.
Dziewczyna była cały czas przyklejona do John'a, nie wiem czy to z powodu tej gumy, ale strasznie mnie to złościło.
Na dodatek rzecz jasna doczepiła się do moich ciuchów, jakby nic innego jej nie interesowało.
Miałam ogromną ochotę rzucić jej jakąś ripostę, ale moja głowa była bardziej zajęta pościgiem, który bardzo szybko się do nas zbliżał.
Ale nie wiedziałam, że jest aż tak blisko. Zdałam sobie z tego sprawę dopiero gdy usłyszałam głos z turkotem skrzydeł helikoptera.
-Ann Oxygen! Proszę natychmiast zatrzymać pojazd i wysiąść z rękami do góry.
Wzięłam głęboki oddech, zamykając oczy i próbując trzymać kierownicę prosto.
Czerwień, którą zobaczyłam przez powiekę, oznajmiła mi, że reflektory są skierowane na moją twarz.
Odwróciłam głowę i spojrzałam na tylne siedzenia.
Dziewczyna w różowym wyglądała jakby miała zwymiotować.
John patrzył na mnie z przerażeniem.
-M-merry? O co im chodzi? Masz złą bliźniaczkę? - zaśmiał się słabo.
-Nie. Przepraszam, John. Okłamałam Cię tro...
-Ann Oxygen! - przerwał nam głos z góry - Masz pięć minut, by się poddać i oddać w ręce sprawiedliwości.
-Niemiło. Jesteśmy otoczeni. Mamy mało czasu...
-Co?! Merry! Masz mi natychmiast wszystko opowiedzieć.
-Nie tylko Ty masz sekrety. - prychnęłam i rzuciłam w niego świecącym kamieniem, który znalazła Catie tuz przed naszym wyjściem.
Szczerze nie wiedziałam do czego, ale zaskoczona mina blondyna uświadomiła mi ,że wygrałam te dyskusję.
-No dobra, ale co do cholery teraz robimy?! - zapytała zielonowłosa wyjmując niepokojąco wyglądający nóż ze swojego plecaka.
Nie uśmiechnęłam się.
-Pora na coś szalonego.

<c.d.  Amadeusz
Chciałam Ci odpisać jak najszybciej, żebyś mogła się zrekompensować :)
;)))) :3
PS
Nie wiem jak Ty, ale ja myślę, że poprawiam się w pisaniu :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz