Że jak?! Co się przed chwilą stało?! Z jakiej racji Bezimienny od tak zagłosował?
Wstałem oburzony i fuknąłem w stronę Marry.
- Nikt nie będzie mnie wiązał!- warknąłem.- To nie jest sprawiedliwe!
- Pogódź się z tym.- ta lala zaczęła się głośno śmiać i też wstała.- Nie wiem tylko czy lina, czy łańcuch.
- W dupe sobie wsadź ten łańcuch!- warknąłem, wziąłem ze stołu to co miałem pod ręką i rzuciłem jej w twarz. O nie, ja umierać jeszcze nie chce!
Marry, starła z twarzy sos czosnkowy i spojrzała na mnie wściekle.
- Ty gnidooo!- przeskoczyła przez stół i rzuciła się na mnie. Nie miałem jak się cofnąć, bo za mną stało krzesło i przewrociłem się razem z nim i z tym kolorowym tworem na podłogę.
Zaczęliśmy się bić i turlać. Ciągnąłem ją za włosy i uderzałem w brzuch, ona starała się wydłubać mi oczy i drapała mnie swoimi pazurami.
- To ty zginiesz ty cholerna kupko pudru!- warknąłem i usiadłem na niej okrakiem, kolanami zablokowałem jej ręce. Potem wyjąłem nóż zza paska i uniosłem go nad głowę.
- Koniec tego.- usłyszałem głos Bezimiennego i poczułem mocne szarpnięcie za włosy. Zostałem przewalony na podłogę i przyciśnięty do niej brutalnie. Ten Aniołek niby taki stary a jednak ma tyle siły, zaczął mi wiginać rękę tak że miałem wrażenie, że zaraz mi ją złamie. Jęknąłem z bólu i moja głowa została przyciśnięta do zimnej posadzki.
- Marry, teraz go zwiąż.- on był całkowicie spokojny!
Nic nie widziałem, włosy opadły mi na oczy i zrobiło mi się gorąco. Za moment poczułem jak ktoś mocno związuje moje ręce z tyłu.
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz