Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

25 marca 2016

Od Phantom'a c.d. Williama

- Nie wiem. - przyznałem, patrząc na to co znajdowało się przed nami - Ale raczej w nic dobrego.. - westchnąłem - ..chyba nie jesteśmy zbyt inteligentni.. - mruknął coś - ..że się na to zgodziliśmy.
Był przytulony do mnie, więc nie widziałem, czy zrobił jakiś gest potwierdzający lub zaprzeczający mojej teorii. W każdym razie rozejrzałem się z miejsca po świątyni i zobaczyłem, że tam, gdzie normalnie powinien stać stół przed ołtarzem, usypany jest ogromny stos z belek. Nie musiałem nawet się domyślać, do czego ma służyć.
Zasiedliśmy wszyscy w przednich ławkach i patrzyliśmy na to, co ma się wydarzyć. Powietrze było ciężkie i pełne wyczekiwania na to, co tak właściwie się wydarzy. W pewnym momencie usłyszeliśmy nieludzkie krzyki i wrzaski, które dobywały się z miejsca za ołtarzem. Zaraz został stamtąd wywleczony ten, który miał być dzisiaj zabity. Z tego co mi się wydawało był elfem, ale... hm.. co ja tam w sumie wiem na ten temat. Miał w każdym razie zakneblowane usta ale i tak próbował coś krzyczeć i się wyrywać, co trochę wydając z siebie ten nieludzki pisk, od którego od razu się krzywiliśmy. Dziwne stworzenie.
Przywiązali go do palika na samym szczycie stosu, a gdy był już na swoim miejscu przed stos wyszedł Bezimienny, wyjątkowo zadowolony i uradowany.
- Witam wszystkich. - dygnął kilka razy w naszą stronę - Dzisiaj najmniej przyjemna, dla was, część zabawy. - uśmiechnął się niewinnie - Dzisiejszego dnia spalimy śmieci, które chodziły po naszym pięknym świecie. - w ławkach dało się słychać szum - Bo, jakby nie było, wszyscy nimi jesteście. - znowu obdarzył nas uśmiechem - W końcu czymże innym moglibyście być. Wszyscy tutaj zebrani to mordercy, gwałciciele, złodzieje i inne robactwo. - tym razem jego uśmiech był już bardziej gorzki - Dzisiaj oczyścimy ziemię z jednego z was. - rozłożył skrzydła odwracając się do stosu i dotknął go, a ten momentalnie stanął w ogniu. Nie tylko samo drewno, ale i powietrze wokół niego zdawało się płonąć. - A teraz popatrzcie, jak ładnie spala się tlen - wyrzucił ukrytą w rękawie zapałkę i przeszedł do pierwszej ławki - Zobaczymy, czy się uwolni.
Elf, bądź nie elf, wyglądał bardzo marnie już w chwili wybuchu. Zapewne myślał, że ogień będzie powoli przenosił się po belkach, ale gdy wszystko w mgnieniu oka stanęło w ogniu - zaczął się momentalnie dusić.

<William?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz