Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

8 lipca 2016

Od Merry c.d. Amadeusz

Pojawiłam się trzy metry nad poziomem morza.
Przez chwilę wisiałam w powietrzu niczym w jakiejś kreskówce, ale oczywiście grawitacja ściągnęła mnie na ziemię.
Wylądowałam na piachu.
-Tfu. - próbowałam zdjąć sobie małe ziarenka z języka.
Brakowało jeszcze tylko jeszcze...
-Żuj piach. - powiedziała Lu z krzywym uśmiechem.
...Że co???
Przetarłam oczy, a siostra mojego przyjaciela zniknęła.
-Co się tu?!
Leżałam zdyszana na piasku. Nade mną stało mnóstwo strażników oraz rodzeństwo opiekujące się więzieniem.
-Nie wiedziałem nie masz tyle ukrytych lęków, a nawet - uśmiechnął się dziwnie - wspomnień.
-C-co? - zdziwiłam się. - To nie było wspomnienie. - powiedziałam zastanawiając się poważnie nad własnym życiem. - Zdecydowanie nie.
Mężczyzna w garniturze zaśmiał się.
-Oczywiście, że nie. To była twoja myśl gdy nałożyłem na Ciebie moje zaklęcie.
Spojrzałam na niego z pożałowaniem.
-Naprawdę? Zaklęcia? Jesteś tak słaby, że na pięści byś mnie nie pokonał więc musisz zniżać się do takich sztuczek?
Jego uśmiech trochę zmalał. Podciągnął rękawy swojej koszuli.
-Nadal się wahasz, chuderlaczku? - zachichotałam.
Rzucił marynarkę na piasek. Naprawdę to ma prawo wypalić?
-Braciszku, - zaczęła szefuncia ze zmieszaną miną. - Może po prostu zabierzemy ją do celi?
Spojrzał na nią zimno, a uśmiech wrócił na jego twarz.
-Popełniłaś duży błąd. - powiedziałam to tak pewnym głosem, że zaczęłam w siebie wątpić.
Nie dałam mu poczuć, że nie jestem pewna swojej wygranej.
-Zaraz zobaczymy kto tu się pomylił. - zaśmiałam się jak sadystka.
Nagle pożałowałam, że nie mam jakieś brudnego w krwi tasaka albo jednej ze swoich starych sukienek.
Skoczył na mnie, mimo, że nikt nie dał sygnału. Walka bez zasad, hmmm?
Przesunęłam się w bok i teatralnie ziewnęłam.
Chciał uderzyć mnie w tył głowy, ale błyskawicznie odwróciłam się i pochyliłam.
Spojrzał na mnie dziwnie. Po sekundzie leżałam na ziemi, mocno przygwożdżona.
-Co do?! - spytałam, mimo, że dobrze wiedziałam co.
-Magia. - zachichotał.
Facet bez honoru. Phi.
Spróbowałam obrócić się, ale nie mogłam się poruszyć.
Szarpałam się dalej, a jego uścisk zaczął się zmniejszać. W końcu udało mi się zamienić z nim miejscem. Wylądowaliśmy na jakie marynarce. W końcu!
Wyjęłam z jego kieszeni drobne pudełko i schowałam pod bluzkę.
Szybko udałam, że opuściły mnie wszystkie siły.
W ciągu dziesięciu minut znalazłam się w mojej celi.
-Zaraz będzie dogrywka - szepnął mi do ucha, gdy wychodził.
Gdy ich głosy ucichły wyciągnęłam małe pudełko. Przyłożyłam je do białej ściany. Ogromny ekran i drobna klawiatura wysunęła się ze ściany.
-Doskonale. - szepnęłam zadowolona.
Prowadziłam kilka zmian, a pudełko wysłałam do pokoju Catie.
Chciałam wyjść i znaleźć Amadeusza, ale tuż po wyjściu nadziałam na pana Ważniaczka.
-Właśnie Cię szukałem. - uśmiechnął się złośliwie

***
-No dalej, na pewno pamiętasz coś z dzieciństwa.
Przewróciłam oczami.
-Przecież Ci mówię, nie miałam rodziców Czarownic.
Teraz to on przewrócił oczami.
-Ann Merry Oxygen... Powiedz mi z jakiej rodziny pochodzisz.
-A nazwisko Oxygen nic Ci nie mówi? - zapytałam głosem ociekającym ironią. - Ale to trudne, z jakiego rodu może pochodzić ktoś o nazwisku Oxygen?
Jego twarz wykrzywiła się w złości i bezradności.
-Nie ma żadnej Czarownicy o nazwisku Oxygen! - krzyknął i zaczął ciężko dyszeć.
-Może mam nazwisko po ojcu...? - zaśmiałam się i uznałam, że to naprawdę jakiś idiota.
Na jego twarz spłynął dziwny uśmiech, ale zaraz się skrzywił.
-Żadna Czarownica nie pozwoliłaby, żeby dziecko miało nazwisko po ojcu! Tak po prostu się nie robi.
Pokiwałam głową.
-A jednak. - zachichotałam - Nie rozumiesz? Moi rodzice zostawili mnie kiedy miałam dwanaście lat. Czy tak postępuje się w rodzinach Czarownic? Nie wydaje mi się, tak szczerze.
Wróć. Co? Nie wiedziałam, że w wieku dwunastu lat. Ale nagle zyskałam pewność.
-Czy Ty...?
-Moje zaklęcie już od jakiegoś czasu próbuje odgrzebać fragmenty Twoich starych wspomnień.
-Szuja. - mruknęłam.


<c.d. Amadeusz
Jeśli nie masz czas odpisywać to po prostu daj mi info>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz